Partnerzy portalu

Reforma oświaty, likwidacja gimnazjów: Bez zmian w algorytmie, jedni dostaną za dużo, a drugim braknie pieniędzy

Reforma oświaty, likwidacja gimnazjów: Bez zmian w algorytmie, jedni dostaną za dużo, a drugim braknie pieniędzy
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022
• MEN zarezerwował na likwidację gimnazjów 1 mld zł. Wciąż nie znamy szczegółów, na co konkretnie zostaną pieniądze wydatkowane, ani czy wystarczą na wszystkie działania związane z wygaszaniem tych szkół.
• Samorządowcy obawiają się, że to oni będą musieli zapłacić za oświatową reformę.
• Rzetelne oszacowanie kosztów zmian w systemie edukacji możliwe jest jedynie w dialogu MEN z przedstawicielami korporacji samorządowych- twierdzi poseł Lech Sprawka, przewodniczący podkomisji stałej do spraw ekonomiki edukacji i nauki.

Minister edukacji deklaruje, że likwidacja gimnazjum w większości samorządów będzie niemal bezkosztowa. Tam gdzie to będzie konieczne, MEN wesprze samorządowców finansowo.

Anna Zalewska twierdzi, że w rezerwie celowej na zmiany w systemie edukacji jest miliard złotych. To dużo pieniędzy. Taka informacja powinna uspokoić samorządowców, a jednak tak nie jest. Dlaczego?

Lech Sprawka (PiS): Ostatnim warunkiem powodzenia reformy jest zapewnienie właściwego procesu finansowania tej zmiany, tak by nie odbyło się to kosztem nadmiernego obciążenia budżetów jednostek samorządu terytorialnego, szczególnie w gminach wiejskich, gdzie dochody nie są najwyższe, a oddziały w szkołach są niewielkie.

Tego właśnie obawiają się samorządowcy. Przerzucenia kosztów reformy edukacji na ich barki. Mają rację? Ich obawy biorą się stąd, że nadal nie znamy szczegółów, ile ta reforma będzie kosztowała. Może pan wie coś na ten temat?

– W tym obszarze, myślę o finansowaniu zmian w oświacie, konieczny jest dialog resortu edukacji z przedstawicielami korporacji samorządowych. Po pierwsze po to, by rzetelnie oszacować skutki zmian i ewentualnie zastanowić się, jak najlepiej dystrybuować środki na oświatę.

Koszty zmian będą różne, nawet w obrębie poszczególnych samorządów, na tym samym szczeblu. Gmina wiejska bowiem, gminie wiejskiej nierówna. Można to zobrazować na podstawie dwóch skrajnych przypadków, a przecież są jeszcze pośrednie. 

W gminie, w której powszechnym rozwiązaniem są zespoły szkół, w składzie: szkoła podstawowa i gimnazjum, reforma organizacyjnie będzie prosta. Wszystkie zespoły szkół przekształcą się w 8-klasowe szkoły podstawowe. Liczby oddziałów klas VII i VIII będą na podobnym poziomie jak w przypadku gimnazjum. W takim układzie koszty reformy nie będą zbyt duże.

Czytaj też:RIO: Sołectwo nie może finansować wynagrodzeń nauczycieli

A drugi skrajny model?

– Inny model odnosi się w szczególności do tych gmin, gdzie samorządowcy skrupulatnie dostosowywali się do założeń reformy z 1999 r., prowadząc z reguły jedno gimnazjum i kilka szkół podstawowych, będących jak najbliżej domu uczniów. Jeśli będą chcieli we wszystkich szkołach podstawowych zorganizować klasę VII i VIII, to liczba nowych oddziałów znacznie przekroczy liczbę oddziałów klas I i II gimnazjów, z których te klasy powstaną.

Tutaj koszty zmian będą bardzo wysokie, każdy oddział kosztuje ok. 200 tys. zł. w skali roku budżetowego. Przykład. W gminie Konopnica jest jedno gimnazjum trzyciągowe i pięć szkół podstawowych. W miejsce trzech oddziałów klas I gimnazjum, powstaje 5 oddziałów klas VII czyli blisko dwa razy więcej.

Jeśli pomnożyć liczbę oddziałów przez koszty ich utworzenia, czyli 200 tys. zł, otrzymujemy już wcale nie bagatelną dla samorządów wiejskich sumę miliona zł. Poza tym, należy pamiętać, że kształcenie w szkołach podstawowych licząc na jednego ucznia jest droższe, niż w przypadku gimnazjum.

Czytaj też: Likwidacja gimnazjów i reforma oświaty zaszkodzi szkołom wiejskim?

Dwie gminy wiejskie, w jednej prawie minimalne koszty, a w drugiej koszt roczny docelowo po wdrożeniu VIII klasy, to już około 1 mln zł.

A wszystkie gminy dostaną taką samą subwencję na ucznia?

– Gdyby rozdział środków następował obecnym mechanizmem, według algorytmu z zastosowaniem elementów różnicujących, jedni samorządowcy dostaną premię, a drudzy będą mieli nie lada kłopot.

Jak tego uniknąć?

– Rozwiązanie problemu wymaga dialogu pomiędzy poszczególnymi organizacjami samorządowymi a ministerstwem edukacji, by, po pierwsze wypracować ostateczny kształt projektu ustawy budżetowej na 2017 r., ale także następne lata.

Zmiany w budżecie na 2017 r. dotyczą tylko 4 miesięcy, ale 2018 r. to będzie już pełny rok budżetowy dla klasy VII i cztery miesiące dla klasy VIII. Natomiast pełne skutki finansowe reformy poznamy w 2019 r.

Stąd wniosek, że przy współpracy wspomnianych wcześniej podmiotów, powinien zostać wypracowany projekt budżetu na 2017 r. i pełne wskazówki co do kosztów w budżecie na lata 2018 i 2019.

Druga kwestia związana z finansami, to w jaki sposób rozdzielić te środki. Czy środki na reformę powinny być w subwencji, czy może w rezerwie celowej i rozdzielane w formie dotacji w zależności od tego jaka jest sytuacja w poszczególnych gminach, którą powinni znać kuratorzy, będący pośrednikami na drodze do MEN.

Samorządowcy krzywo patrzą na kuratorów. Odbierają im oni uprawnienia w zarządzaniu placówkami oświatowymi.

– Te dwa elementy, samorządy i kuratorzy są niezmiernie ważne, by ewentualna zmiana systemu edukacji, jeśli tak zdecyduje parlament, potem prezydent, była przeprowadzona przy zminimalizowanych kosztach społecznych, finansowych, organizacyjnych.

Czytaj też:Nowelizacja ustawy o systemie oświaty ws. kuratorów a sprawa samorządów

TAGI

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!