W samorządach

Od wielkości do upadku i od marazmu do ratunku, czyli historia gminy Rewal

W 2015 roku połowa nieruchomości gminnych należała do instytucji finansowych. Wartość mienia gminy szacowana była na 247 mln zł, z czego łączne obciążenie hipoteczne nieruchomości kształtowało się na poziomie ponad 133 mln zł. Rewal był też zmuszony do sprzedaży wielu atrakcyjnych terenów, a wybór nieruchomości przeznaczanych do sprzedaży odbywał się niejednokrotnie pod dyktando wierzycieli. Ratunkiem dla gminy okazał się program naprawczy i pożyczka z budżetu państwa.

W 2012 roku Rewal zajął 5. miejsce w rankingu gmin ponoszących najwyższe wydatki inwestycyjne. Tylko w 2010 roku na inwestycję gmina wydała 43,5 mln zł, co stanowiło 74 proc. wykonanych dochodów. Łącznie w latach 2010–2015 wydatki inwestycyjne wyniosły ponad 106 mln zł. Skala inwestycji przełożyła się jednak wprost na skalę problemów finansowych. W 2013 roku gmina zajęła pierwsze miejsce w rankingu najbardziej zadłużonych gmin w Polsce i została w czołówce na długo. Jak to się stało, że ta jedna z bogatszych gmin w Polsce wpadła w takie kłopoty?

 

– Błędem popełnionym przez władze Rewala było uzależnienie realizacji inwestycji gminnych m.in. od dochodów ze sprzedaży mienia, które nie zostały wykonane na zakładanym poziomie, co w efekcie wymusiło konieczność poszukiwania innych źródeł finansowania. Warto zauważyć, że niedostosowanie skali inwestycji do możliwości finansowych bywa przyczyną problemów finansowych wielu gmin w Polsce – tłumaczy na naszych łamach Aleksandra Hochenzy, analityk firmy doradczej Curulis.

 

Na koniec 2015 roku zadłużenie z tytułu umów i porozumień zawieranych z instytucjami spoza sektora finansowego wynosiło 71,8 mln zł, a całkowity poziom zobowiązań z tytułu kredytów, pożyczek i zawartych ugód – 124,5 mln zł!

 

Zdaniem ekspertki Curulis zasadniczym problemem było oprocentowanie umów. W ciągu roku zadłużenie gminy z tytułu umów i porozumień zawieranych z parabankami potrafiło wzrosnąć o 5,8 mln zł (rok 2015 w stosunku do 2014). W dodatku nie wynikało to z zawarcia nowych umów, ale z kapitalizacji odsetek, różnicy między odsetkami bieżącymi należnymi a odsetkami bieżącymi zapłaconymi przez gminę (niezapłacone doliczano do należności głównej).

 

Problemy finansowe gminy uniemożliwiły również terminową spłatę zobowiązań wobec banków. Mimo że umowy zawierane z nimi zakładały oprocentowanie na poziomie rynkowym, to nieterminowe regulowanie zobowiązań spowodowało konieczność naliczenia odsetek ustawowych. Trzeba zauważyć, że banki i parabanki umożliwiając gminie prolongatę zobowiązań wymuszały zapewnienie odpowiedniego zabezpieczenia. I tak, w 2015 roku wartość mienia gminy szacowana była na 247 mln zł, z czego łączne obciążenie hipoteczne nieruchomości kształtowało się na poziomie ponad 133 mln zł.

 

Jak pisze Hochenzy skala problemów spowodowała, że Rewal utracił również samodzielność w zakresie polityki finansowej. Fakt, że znaczna część mienia objęta była zabezpieczeniem hipotecznym powodował, że wybór nieruchomości przeznaczanych do sprzedaży odbywał się pod dyktando wierzycieli. Mimo że w ostatnich latach gmina odnotowywała znaczne wpływy ze sprzedaży mienia, to jednak środki z tego były znaczone i musiały zostać przeznaczone na spłatę zobowiązań wobec wierzycieli. Gmina nie uniknęła również egzekucji komorniczych.

 

Jak to się stało, że mimo takich kłopotów artykuł kończą zdania o „napawającej optymizmem” sytuacji?  Zachęcamy do lektury całego tekstu Aleksandry Hochenzy w najnowszym numerze Pisma Wspólnota 4/1218.

 

 

Numer 4/1218 można kupić tutaj >>>

 

 

 

Prenumeratę zamawiamy tutaj >>>  

 

 

 

 

 

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane