Prezydent za dwukadencyjnością, ale "na przyszłość, a nie do tyłu"
Chodzi o propozycję przedstawioną w marcu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, która miałaby polegać m.in. na ograniczeniu do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Kaczyński opowiedział się wówczas za tym, by zmiana obowiązywała już od najbliższych wyborów samorządowych w 2018 r. Jak mówił wtedy Kaczyński, ci, którzy mają za sobą dwie kadencje, nie mogliby dalej kandydować na te same stanowiska.
"Mam bardzo poważne konstytucyjne wątpliwości co do propozycji, o której często się mówi, żeby uniemożliwić tym, którzy sprawowali władzę jako wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast dwie kadencje, żeby oni mogli nadal kandydować" - powiedział prezydent.
"Uważam, że się to kłóci z konstytucją. Nie można w ten sposób ograniczać ani czynnego, ani biernego prawa wyborczego" - dodał.
Prezydent zaznaczył jednocześnie, że jest zwolennikiem ograniczenia liczby kadencji w samorządzie, ale "na przyszłość, a nie do tyłu".
KOMENTARZE (3)