Sąd uznał gminę współwinną wypadku motocyklisty

Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
Każda gmina jako zarządca dróg ma szereg wynikających z tego faktu obowiązków. Według art. 20 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych są to m.in.: utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą.

Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach w sprawie wypadku motocyklisty z 2012 roku, w którym uznał gminę współwinną wypadku. Powód domagał się zasądzenia od pozwanej gminy kwoty 250.000 zł tytułem zadośćuczynienia za skutki wypadku, któremu uległ w dniu 13 listopada 2012 r. ok. godz. 18.40.

"W tym czasie powód poruszał się motocyklem po miejskiej drodze, która była niewłaściwie oznakowana i oświetlona, skutkiem czego na łuku drogi skręcającym w lewo wypadł z drogi i uderzył w betonową podstawę latarni oraz jej elementy, pozostawione tam po wcześniejszym wypadku samochodowym. W wyniku zdarzenia powód doznał poważnych obrażeń – rozpoznano u niego masywny uraz okolicy twarzoczaszki, masywny uraz czaszkowo – mózgowy, obrzęk mózgu, zakrzep pourazowy tętnicy środkowej mózgu, niedowład połowiczy całkowity lewostronny, obustronne wieloodłamowe złamanie zatok szczękowych, ścian łuku jarzmowego, kości czołowej, nasady nosa i żuchwy. Stwierdzono także zaburzenia funkcjonowania centralnego układu nerwowego (...)".

W dniu wypadku motocyklista nie miał przy sobie prawa jazdy (wcześniej tego dnia zdał egzamin), jechał też z nadmierną prędkością - 70 km/h, zamiast wskazanych 40/h. Mimo tego sąd uznał, że poszkodowany nie odpowiada za spowodowanie wypadku, a tylko za "przyczynienie się w 50%". Druga połowa odpowiedzialności przypada na gminę, która niewłaściwie wywiązała się ze swoich obowiązków jako zarządcy drogi.

Sąd uznał, że "pod pojęciem utrzymanie drogi należy rozumieć wykonywanie robót konserwacyjnych, porządkowych i innych zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu". Tymczasem według opinii biegłego sądowego ds. inżynierii i bezpieczeństwa ruchu drogowego droga, na której doszło do wypadku, posiada nieprawidłowości powstałe już w fazie projektu - została bowiem niewłaściwie zaprojektowana i wykonana pod względem geometrii (wyprofilowania łuku – brak krzywej koszowej) oraz niewłaściwie oznakowana pod względem ostrzeżenia o zbliżaniu się do miejsca niebezpiecznego.

Czynniki mające wpływ na przyczyny wypadku według sądu:

- niedostateczne oświetlenie drogi (lampy oświetlające łuk były wyłączone);
- niewystarczający przekaz informacji o niebezpiecznym miejscu;
- brak urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego do prowadzenia pojazdu w miejscu niebezpiecznym;
- nieczytelny przekaz otoczenia drogi;
- parametry geometryczne (brak krzywej przejściowej przed i za łukiem).

Gminę obciąża również fakt, że brak krzywej przejściowej w tym miejscu drogi już wcześniej powodował wypadki (łącznie w latach 2011 – 2015 było ich 14), a gmina jako zarządca drogi na to nie zareagowała. Dodatkowo tego wieczoru wyłączone były w tym miejscu lampy oświetlenia ulicznego. Gmina pod wieloma względami zaniedbała swoje obowiązki jako zarządcy drogi, co miało bezpośredni związek przyczynowy z powstaniem zagrożenia. "Gdyby pozwana gmina dopełniła ciążących na niej obowiązków zarządcy drogi, powód zostałby odpowiednio wcześnie ostrzeżony o zagrożeniu, co mogłoby wpłynąć na jego zachowanie na drodze i do zdarzenia mogłoby w ogóle nie dojść" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Powód otrzymał zadośćuczynienie w kwocie 60.000 zł.