Nauczyciele nie mają prawa do wynagrodzenia za dni strajku, samorządy zaoszczędzą
Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
Każdy dzień strajku nauczycieli to konkretne straty dla polskiej gospodarki. Ewentualne, utracone PKB Polski może wynosić nawet do 156 milionów dziennie!
Tak przynajmniej wyglądają szacunki serwisu money.pl, który wyliczył potencjalne straty wynikające ze strajku w szkołach i przedszkolach. Dziennie ma to być od 15 do nawet 156 milionów, co oznacza, że "w wariancie optymistycznym tydzień strajku to 90 mln zł straty w PKB i 100 tys. osób uziemionych w domu. W wariancie pesymistycznym tydzień trwania strajku to strata dla gospodarki blisko 936 mln zł i ponad milion osób na urlopach".
Strajk nauczycieli to jednak również wymierne zyski dla państwa i samorządów. Niektóre z nich deklarowały na początku kwietnia, że zamierzają zapłacić nauczycielom za dni strajku. To samorządy bowiem są formalnie pracodawcą wszystkich nauczycieli, to jednostki samorządu terytorialnego odpowiadają za budżety szkół, dostają na ten cel subwencję oświatową. One także mogą decydować o ewentualnych dodatkach dla nauczycieli.
Jednak zdaniem Regionalnej Izby Rozrachunkowej w Krakowie nie będzie możliwości zapłaty nauczycielom za dni strajku. W specjalnym piśmie będącym odpowiedzią na zapytanie burmistrza miasta i gminy Myślenice Jarosława Szlachetki RIO odwołuje się do przepisów z ustawy z roku 1991. Oto pełna treść komunikatu:
"Zgodnie z art. 23 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 174 z późn. zm.)udział pracownika w strajku zorganizowanym zgodnie z przepisami ustawy nie stanowi naruszenia obowiązków pracowniczych, a w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami przywołanej ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, Z WYJĄTKIEM PRAWA DO WYNAGRODZENIA. Zacytowany przepis jednoznacznie przesądza, że nie jest dopuszczalna wypłata wynagrodzenia za czas strajku tym pracownikom, którzy uczestniczyli w akcji strajkowej.
Należy przy tym zauważyć, że w myśl art. 18 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych udział w strajku jest dobrowolny. Oznacza to, że pracownicy nie mogą być zmuszani do udziału w strajku, nie może być na pracownikach wywierana żadna presja w tym względzie. Jednocześnie jednak pracownicy, którzy decydują się na udział w strajku muszą liczyć się z konsekwencjami w postaci utraty prawa do wynagrodzenia za czas strajku. Tym samym działania polegające na wypłacie wynagrodzenia za czas strajku pracownikom uczestniczącym w strajku lub też zamierzające do obejścia przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia za czas strajku, należałoby uznać za działania niezgodne z prawem.
Zaznaczenia wymaga, że podmiot wydatkujący środki publiczne jest zobowiązany do ścisłego przestrzegania przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków. Naruszenie przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków stanowi czyn będący naruszeniem dyscypliny finansów publicznych i wiąże się z ponoszeniem odpowiedzialności z tego tytułu".
Samorządy zatem nie mają prawa płacić nauczycielom za czas, w trakcie którego strajkowali. Według wyliczeń Bogdana Bugdalskiego z portalsamorzadowy.pl dzienny koszt strajkowania to dla nauczyciela - w zależności o tego, czy jest stażystą, nauczycielem kontraktowym, mianowanym czy dyplomowanym - od 160 do 295 zł. Dziennie więc strajk kosztuje nauczycieli nawet do 145 mln zł. Tyle zatem na wypłatach wynagrodzeń zaoszczędzają każdego dnia rząd i samorządy.
Tak przynajmniej wyglądają szacunki serwisu money.pl, który wyliczył potencjalne straty wynikające ze strajku w szkołach i przedszkolach. Dziennie ma to być od 15 do nawet 156 milionów, co oznacza, że "w wariancie optymistycznym tydzień strajku to 90 mln zł straty w PKB i 100 tys. osób uziemionych w domu. W wariancie pesymistycznym tydzień trwania strajku to strata dla gospodarki blisko 936 mln zł i ponad milion osób na urlopach".
Strajk nauczycieli to jednak również wymierne zyski dla państwa i samorządów. Niektóre z nich deklarowały na początku kwietnia, że zamierzają zapłacić nauczycielom za dni strajku. To samorządy bowiem są formalnie pracodawcą wszystkich nauczycieli, to jednostki samorządu terytorialnego odpowiadają za budżety szkół, dostają na ten cel subwencję oświatową. One także mogą decydować o ewentualnych dodatkach dla nauczycieli.
Jednak zdaniem Regionalnej Izby Rozrachunkowej w Krakowie nie będzie możliwości zapłaty nauczycielom za dni strajku. W specjalnym piśmie będącym odpowiedzią na zapytanie burmistrza miasta i gminy Myślenice Jarosława Szlachetki RIO odwołuje się do przepisów z ustawy z roku 1991. Oto pełna treść komunikatu:
"Zgodnie z art. 23 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 174 z późn. zm.)udział pracownika w strajku zorganizowanym zgodnie z przepisami ustawy nie stanowi naruszenia obowiązków pracowniczych, a w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami przywołanej ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, Z WYJĄTKIEM PRAWA DO WYNAGRODZENIA. Zacytowany przepis jednoznacznie przesądza, że nie jest dopuszczalna wypłata wynagrodzenia za czas strajku tym pracownikom, którzy uczestniczyli w akcji strajkowej.
Należy przy tym zauważyć, że w myśl art. 18 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych udział w strajku jest dobrowolny. Oznacza to, że pracownicy nie mogą być zmuszani do udziału w strajku, nie może być na pracownikach wywierana żadna presja w tym względzie. Jednocześnie jednak pracownicy, którzy decydują się na udział w strajku muszą liczyć się z konsekwencjami w postaci utraty prawa do wynagrodzenia za czas strajku. Tym samym działania polegające na wypłacie wynagrodzenia za czas strajku pracownikom uczestniczącym w strajku lub też zamierzające do obejścia przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia za czas strajku, należałoby uznać za działania niezgodne z prawem.
Zaznaczenia wymaga, że podmiot wydatkujący środki publiczne jest zobowiązany do ścisłego przestrzegania przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków. Naruszenie przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków stanowi czyn będący naruszeniem dyscypliny finansów publicznych i wiąże się z ponoszeniem odpowiedzialności z tego tytułu".
Samorządy zatem nie mają prawa płacić nauczycielom za czas, w trakcie którego strajkowali. Według wyliczeń Bogdana Bugdalskiego z portalsamorzadowy.pl dzienny koszt strajkowania to dla nauczyciela - w zależności o tego, czy jest stażystą, nauczycielem kontraktowym, mianowanym czy dyplomowanym - od 160 do 295 zł. Dziennie więc strajk kosztuje nauczycieli nawet do 145 mln zł. Tyle zatem na wypłatach wynagrodzeń zaoszczędzają każdego dnia rząd i samorządy.