Najbardziej kontrowersyjny polski wójt usłyszał kolejne zarzuty
Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
Kolejny epizod serialu z nietrzeźwym i porywczym wójtem w roli głównej...
O wójcie Żelazkowa Sylwiuszu J. pisaliśmy już niejednokrotnie, ma już na koncie wyrok za udzielenie ślubu pod wpływem alkoholu, a także zarzuty znęcania się nad członkami rodziny. Podczas tegorocznego lata wójt aż trzykrotnie dawał o sobie znać.
Najpierw na początku lipca w stanie nietrzeźwym zakłócił festyn rodzinny w Russowie w powiecie kaliskim, następnie na początku września - znów w stanie nietrzeźwym - zakłócił Dożynki Powiatowo-Gminne w swoim rodzinnym Żelazkowie. A mianowicie zmusił gwiazdę dożynek grupę Pectus do wpuszczenia go na scenę. Najpierw ochrona długo sprzeciwiała się jego próbom, jednak wójt nie ustawał w natarczywym narzucaniu się i na ostatnie kilka minut koncertu znalazł się na scenie, gdzie czuł się prawie jak członek zespołu.
Dwa poprzednie wybryki pozostały bez poważniejszych konsekwencji, jednak zachowanie wójta z ostatniego weekendu już na pewno nie ujdzie mu na sucho. Tym razem Sylwiusz J. pojawił się na Marszu Równości w Kaliszu i, tradycyjnie pod wpływem alkoholu, doprowadził do szarpaniny z ochraniającymi marsz policjantami.
Jak potwierdza Sylwia Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim: "60-letniemu mężczyźnie zarzucono, że działając publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego, naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego, podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych".
Wójt Żelazkowa miał we krwi prawie 2 promile alkoholu, nie przyznał się jednak do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Za przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej policjanta grozi mu do 3 lat więzienia.
O wójcie Żelazkowa Sylwiuszu J. pisaliśmy już niejednokrotnie, ma już na koncie wyrok za udzielenie ślubu pod wpływem alkoholu, a także zarzuty znęcania się nad członkami rodziny. Podczas tegorocznego lata wójt aż trzykrotnie dawał o sobie znać.
Najpierw na początku lipca w stanie nietrzeźwym zakłócił festyn rodzinny w Russowie w powiecie kaliskim, następnie na początku września - znów w stanie nietrzeźwym - zakłócił Dożynki Powiatowo-Gminne w swoim rodzinnym Żelazkowie. A mianowicie zmusił gwiazdę dożynek grupę Pectus do wpuszczenia go na scenę. Najpierw ochrona długo sprzeciwiała się jego próbom, jednak wójt nie ustawał w natarczywym narzucaniu się i na ostatnie kilka minut koncertu znalazł się na scenie, gdzie czuł się prawie jak członek zespołu.
Dwa poprzednie wybryki pozostały bez poważniejszych konsekwencji, jednak zachowanie wójta z ostatniego weekendu już na pewno nie ujdzie mu na sucho. Tym razem Sylwiusz J. pojawił się na Marszu Równości w Kaliszu i, tradycyjnie pod wpływem alkoholu, doprowadził do szarpaniny z ochraniającymi marsz policjantami.
Jak potwierdza Sylwia Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim: "60-letniemu mężczyźnie zarzucono, że działając publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego, naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego, podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych".
Wójt Żelazkowa miał we krwi prawie 2 promile alkoholu, nie przyznał się jednak do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Za przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej policjanta grozi mu do 3 lat więzienia.