Związek Miast Polskich o wyższej płacy minimalnej i zagrożeniach dla samorządów
Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
Ostatnie przed wyborami parlamentarnymi posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przyniosło szereg konkretnych wniosków i postulatów.
Jednym z najgorętszych tematów trwającej aktualnie kampanii wyborczej jest zapowiedź przez stronę rządową znaczącego podwyższania płacy minimalnej. Tuż po pojawieniu się tej propozycji zawrzało zarówno wśród przedsiębiorców, którym w takiej sytuacji mocno zwiększą się koszty zatrudniania pracowników, jak i samorządowców obawiających się o swoje budżety. Na ostatniej KWRIST podkreślano, że samorządowcy "nie mają nic przeciwko podnoszeniu płacy minimalnej, trzeba jednak tego typu operacje przeprowadzać w racjonalny sposób".
Przedstawiciele samorządów zwrócili uwagę, że podnoszona przez rząd stawka minimalna wynagrodzenia powoduje szereg następstw i wszystkie z nich obciążają budżety jednostek samorządu terytorialnego. Z przeprowadzonych przez ZMP wyliczeń wynika, że z racji podniesienia minimalnej płacy i niewliczania do niej dodatku stażowego, samorządy będą musiały wydać około 550 zł miesięcznie więcej na jednego pracownika otrzymującego najniższą stawkę wynagrodzenia.
"To oznacza skutek ponad 16 mld zł w przyszłym roku. W czarnym scenariuszu osoby zarabiające dotąd najniższą pensję, od 2020 roku będą pracować na ¾ etatu, bo na cały nie wystarczy pieniędzy. A przecież podwyższanie płac spowoduje spłaszczanie wynagrodzeń, co oznacza, że samorządy będą musiały podnosić płace innym pracownikom, z wieloletnim stażem. To będzie kolejny element drenujący budżety JST" - mówił Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu ZMP ds. legislacji.
W konsekwencji samorządowcy zgłosili do rządu wniosek o przedstawienie pełnej analizy skutków, jakie przyniosą nowe przepisy o płacy minimalnej, a także zaproponowali podwyższenie wskaźnika dotacji na realizację zadań zleconych - aktualny poziom 2% ich zdaniem przy podwyższonej płacy minimalnej będzie zbyt niski.
Jednym z najgorętszych tematów trwającej aktualnie kampanii wyborczej jest zapowiedź przez stronę rządową znaczącego podwyższania płacy minimalnej. Tuż po pojawieniu się tej propozycji zawrzało zarówno wśród przedsiębiorców, którym w takiej sytuacji mocno zwiększą się koszty zatrudniania pracowników, jak i samorządowców obawiających się o swoje budżety. Na ostatniej KWRIST podkreślano, że samorządowcy "nie mają nic przeciwko podnoszeniu płacy minimalnej, trzeba jednak tego typu operacje przeprowadzać w racjonalny sposób".
Przedstawiciele samorządów zwrócili uwagę, że podnoszona przez rząd stawka minimalna wynagrodzenia powoduje szereg następstw i wszystkie z nich obciążają budżety jednostek samorządu terytorialnego. Z przeprowadzonych przez ZMP wyliczeń wynika, że z racji podniesienia minimalnej płacy i niewliczania do niej dodatku stażowego, samorządy będą musiały wydać około 550 zł miesięcznie więcej na jednego pracownika otrzymującego najniższą stawkę wynagrodzenia.
"To oznacza skutek ponad 16 mld zł w przyszłym roku. W czarnym scenariuszu osoby zarabiające dotąd najniższą pensję, od 2020 roku będą pracować na ¾ etatu, bo na cały nie wystarczy pieniędzy. A przecież podwyższanie płac spowoduje spłaszczanie wynagrodzeń, co oznacza, że samorządy będą musiały podnosić płace innym pracownikom, z wieloletnim stażem. To będzie kolejny element drenujący budżety JST" - mówił Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu ZMP ds. legislacji.
W konsekwencji samorządowcy zgłosili do rządu wniosek o przedstawienie pełnej analizy skutków, jakie przyniosą nowe przepisy o płacy minimalnej, a także zaproponowali podwyższenie wskaźnika dotacji na realizację zadań zleconych - aktualny poziom 2% ich zdaniem przy podwyższonej płacy minimalnej będzie zbyt niski.