Pracownicy urzędu gminy będą dostarczać pakiety wyborcze w wyborach prezydenckich
Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
Dziś w Sejmie procedowany jest nowy projekt ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z możliwością głosowania korespondencyjnego.
Przemysław Czarnek (PiS), sprawozdawca ustawy, stwierdził na początek, że "To nie jest tak, że chcemy przeprowadzić wybory. Przeprowadzenie wyborów prezydenckich nie jest kwestią chcenia, tylko obowiązku konstytucyjnego. My musimy przeprowadzić wybory prezydenckie, bo państwo musi mieć prezydenta na kolejną kadencję. Dlatego w tych szczególnych okolicznościach, przedkładamy ten projekt ustawy, który jest przejawem odpowiedzialności za państwo".
W nowym projekcie przygotowanym przez Zjednoczoną Prawicę wybory prezydenckie odbędą się w trybie mieszanym - możliwym będzie oddanie głosu w tradycyjnym lokalu wyborczym, a "każdy, kto nie będzie chciał przyjść do lokalu wyborczego, będzie mógł oddać swój głos w sposób korespondencyjny". Zgodnie z porozumieniem Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina przywrócona zostaje rola Państwowej Komisji Wyborczej, która pominięta została przy pierwszym projekcie tegorocznych wyborów prezydenckich, które ostatecznie nie odbyły się w ostatnią niedzielę, 10 maja.
Chętni do głosowania korespondencyjnego będą musieli zgłosić tę potrzebę komisarzowi wyborczemu najpóźniej do 12. dnia przed datą przeprowadzenia wyborów. W przypadku, gdy wyborca będzie objęty obowiązkiem kwarantanny lub izolacji zgłoszenie ma być możliwe nawet do drugiego dnia przed terminem wyborów (wcześniej dopuszczano piąty dzień przed wyborami, ale jest to przedmiotem autopoprawki do ustawy). Wyborcy chcący głosować korespondencyjnie będą mogli osobiście odebrać swój pakiet wyborczy w urzędzie gminy, deklarując takie rozwiązanie w uprzednim zgłoszeniu zamiaru głosowania korespondencyjnego. Jeśli nie, obowiązek dostarczenia mu pakietu wyborczego będzie spoczywał na urzędniku gminnym.
Jak do tej propozycji ustosunkują się samorządowcy, okaże się niebawem. Póki co przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego wystosowali "Oświadczenie przewodniczących ogólnopolskich i regionalnych organizacji gmin w sprawie nieudanych wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020 roku", w którym można przeczytać m.in., że samorządowe organizacje "wielokrotnie wyrażały stanowiska, opinie i apele, dotyczące braku możliwości przeprowadzania w czasie obowiązywania stanu epidemii wyborów i referendów lokalnych, których terminy przypadały w marcu, kwietniu i maju, a także wyborów prezydenta RP. Między innymi zakwestionowaliśmy nagłe uchwalenie 28 marca w nowelizacji ustawy COVID-owej art. 40, znacznie poszerzającego krąg osób głosujących korespondencyjnie, bez niezbędnych zmian w licznych innych przepisach wyborczych (...) Jednocześnie wyraziliśmy przekonanie, że niektóre spośród przyjętych rozwiązań – zwłaszcza wobec ograniczenia roli Państwowej Komisji Wyborczej w procesie przeprowadzenia wyborów – rodzą poważne wątpliwości co do dochowania konstytucyjnych zasad równości, powszechności i tajności głosowania".
Samorządowcy we wspomnianym oświadczeniu "z oburzeniem odnotowali" też przypisywanie im winy za niepowodzenie organizacji wyborów oraz "propagandowe stawianie włodarzy gmin i miast w roli wykonawców poleceń partyjnych". Przypomnieli, że "znaczna większość wójtów, burmistrzów i prezydentów miast to osoby bezpartyjne, wybrane z lokalnych komitetów wyborczych" i stwierdzili, że "niedopuszczalne jest stawianie im zarzutów „sabotażu” i „działań antypaństwowych”."
Przemysław Czarnek (PiS), sprawozdawca ustawy, stwierdził na początek, że "To nie jest tak, że chcemy przeprowadzić wybory. Przeprowadzenie wyborów prezydenckich nie jest kwestią chcenia, tylko obowiązku konstytucyjnego. My musimy przeprowadzić wybory prezydenckie, bo państwo musi mieć prezydenta na kolejną kadencję. Dlatego w tych szczególnych okolicznościach, przedkładamy ten projekt ustawy, który jest przejawem odpowiedzialności za państwo".
W nowym projekcie przygotowanym przez Zjednoczoną Prawicę wybory prezydenckie odbędą się w trybie mieszanym - możliwym będzie oddanie głosu w tradycyjnym lokalu wyborczym, a "każdy, kto nie będzie chciał przyjść do lokalu wyborczego, będzie mógł oddać swój głos w sposób korespondencyjny". Zgodnie z porozumieniem Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina przywrócona zostaje rola Państwowej Komisji Wyborczej, która pominięta została przy pierwszym projekcie tegorocznych wyborów prezydenckich, które ostatecznie nie odbyły się w ostatnią niedzielę, 10 maja.
Chętni do głosowania korespondencyjnego będą musieli zgłosić tę potrzebę komisarzowi wyborczemu najpóźniej do 12. dnia przed datą przeprowadzenia wyborów. W przypadku, gdy wyborca będzie objęty obowiązkiem kwarantanny lub izolacji zgłoszenie ma być możliwe nawet do drugiego dnia przed terminem wyborów (wcześniej dopuszczano piąty dzień przed wyborami, ale jest to przedmiotem autopoprawki do ustawy). Wyborcy chcący głosować korespondencyjnie będą mogli osobiście odebrać swój pakiet wyborczy w urzędzie gminy, deklarując takie rozwiązanie w uprzednim zgłoszeniu zamiaru głosowania korespondencyjnego. Jeśli nie, obowiązek dostarczenia mu pakietu wyborczego będzie spoczywał na urzędniku gminnym.
Jak do tej propozycji ustosunkują się samorządowcy, okaże się niebawem. Póki co przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego wystosowali "Oświadczenie przewodniczących ogólnopolskich i regionalnych organizacji gmin w sprawie nieudanych wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020 roku", w którym można przeczytać m.in., że samorządowe organizacje "wielokrotnie wyrażały stanowiska, opinie i apele, dotyczące braku możliwości przeprowadzania w czasie obowiązywania stanu epidemii wyborów i referendów lokalnych, których terminy przypadały w marcu, kwietniu i maju, a także wyborów prezydenta RP. Między innymi zakwestionowaliśmy nagłe uchwalenie 28 marca w nowelizacji ustawy COVID-owej art. 40, znacznie poszerzającego krąg osób głosujących korespondencyjnie, bez niezbędnych zmian w licznych innych przepisach wyborczych (...) Jednocześnie wyraziliśmy przekonanie, że niektóre spośród przyjętych rozwiązań – zwłaszcza wobec ograniczenia roli Państwowej Komisji Wyborczej w procesie przeprowadzenia wyborów – rodzą poważne wątpliwości co do dochowania konstytucyjnych zasad równości, powszechności i tajności głosowania".
Samorządowcy we wspomnianym oświadczeniu "z oburzeniem odnotowali" też przypisywanie im winy za niepowodzenie organizacji wyborów oraz "propagandowe stawianie włodarzy gmin i miast w roli wykonawców poleceń partyjnych". Przypomnieli, że "znaczna większość wójtów, burmistrzów i prezydentów miast to osoby bezpartyjne, wybrane z lokalnych komitetów wyborczych" i stwierdzili, że "niedopuszczalne jest stawianie im zarzutów „sabotażu” i „działań antypaństwowych”."