100 milionów na budowę małej retencji
Wpis dodał: Michał Janiak | Zgłoś błąd lub naruszenie
Jaki jest dziś w Polsce stan retencjonowania wody? Jak ma wzrosnąć dzięki właśnie zaprezentowanym, nowym pomysłom?
Według najnowszych badań obecnie retencjonujemy zaledwie 6,5 proc. wody opadowej. Przeciętnie w Unii Europejskiej te wartości sięgają 20 proc., a w Hiszpanii nawet 45 proc. Ministerstwo klimatu wraz z prezydentem Andrzejem Dudą zapowiedzieli plany zwiększenia w ciągu najbliższych 10 lat poziomu zatrzymywania wody opadowej do 15 proc. W związku z tym celem zaprezentowano nowy program„Moja Woda”, który służyć będzie do dofinansowywania inwestycji związanych z małą retencją.
Pieniądze będzie można uzyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska poprzez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, chętni mogą liczyć na dofinansowanie do 85 proc. kosztów (jednak nie więcej niż 5 tys. zł).
Jak mówił prezydent w Sulejówku:
"Przez dziesięciolecia przyzwyczailiśmy się w Polsce do tego, że gdy jest mowa o melioracji, to chodzi tylko o to, że woda jest odprowadzana i gdzieś tam sprowadzana po to, by osuszyć. Tymczasem – niestety – przyszły takie okresy w naszych dziejach, że musimy dzisiaj nawadniać, musimy zabezpieczać, by woda była, aby się zatrzymywała, by w jak najmniejszym stopniu spływała, a w jak największym zostawała w glebie, roślinach, we wszystkim, co nas otacza".
Dlatego program "Moja woda" ma pomóc rozwinąć w Polsce retencję w najmniejszym zakresie, czyli retencję przydomową - "retencję w najmniejszej skali". Ministerstwo klimatu i prezydent Duda chcą przekonać Polaków, by na części swoich ogrodów zrezygnowali z trawnika na rzecz modnych dziś rozwiązań, jakim są łąki kwietne, skuteczniej zatrzymujące wodę. Jak mówił Andrzej Duda chodzi też o "budowę maleńkich zbiorniczków, oczek wodnych i zbiorników podziemnych, w których właśnie wody opadowe będą zbierane, a później wykorzystywane do podlewania naszego ogródka, byśmy nie brali w tym celu wody z sieci".
Wnioski o dofinansowanie można składać od 1 lipca w placówkach Wojewódzkich Funduszów Ochrony Środowiska. Na chętnych czeka łącznie 100 milionów złotych.
Według najnowszych badań obecnie retencjonujemy zaledwie 6,5 proc. wody opadowej. Przeciętnie w Unii Europejskiej te wartości sięgają 20 proc., a w Hiszpanii nawet 45 proc. Ministerstwo klimatu wraz z prezydentem Andrzejem Dudą zapowiedzieli plany zwiększenia w ciągu najbliższych 10 lat poziomu zatrzymywania wody opadowej do 15 proc. W związku z tym celem zaprezentowano nowy program„Moja Woda”, który służyć będzie do dofinansowywania inwestycji związanych z małą retencją.
Pieniądze będzie można uzyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska poprzez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, chętni mogą liczyć na dofinansowanie do 85 proc. kosztów (jednak nie więcej niż 5 tys. zł).
Jak mówił prezydent w Sulejówku:
"Przez dziesięciolecia przyzwyczailiśmy się w Polsce do tego, że gdy jest mowa o melioracji, to chodzi tylko o to, że woda jest odprowadzana i gdzieś tam sprowadzana po to, by osuszyć. Tymczasem – niestety – przyszły takie okresy w naszych dziejach, że musimy dzisiaj nawadniać, musimy zabezpieczać, by woda była, aby się zatrzymywała, by w jak najmniejszym stopniu spływała, a w jak największym zostawała w glebie, roślinach, we wszystkim, co nas otacza".
Dlatego program "Moja woda" ma pomóc rozwinąć w Polsce retencję w najmniejszym zakresie, czyli retencję przydomową - "retencję w najmniejszej skali". Ministerstwo klimatu i prezydent Duda chcą przekonać Polaków, by na części swoich ogrodów zrezygnowali z trawnika na rzecz modnych dziś rozwiązań, jakim są łąki kwietne, skuteczniej zatrzymujące wodę. Jak mówił Andrzej Duda chodzi też o "budowę maleńkich zbiorniczków, oczek wodnych i zbiorników podziemnych, w których właśnie wody opadowe będą zbierane, a później wykorzystywane do podlewania naszego ogródka, byśmy nie brali w tym celu wody z sieci".
Wnioski o dofinansowanie można składać od 1 lipca w placówkach Wojewódzkich Funduszów Ochrony Środowiska. Na chętnych czeka łącznie 100 milionów złotych.