Dwa nieważne referenda: dlaczego mieszkańcy chcieli odwołać burmistrzów?
Wpis dodał: Michał Janiak | Zgłoś błąd lub naruszenie
W ostatnią niedzielę 14 czerwca odbyły się dwa nieudane referenda mające na celu odwołanie burmistrzów.
Głosowanie w obu referendach przebiegły bez przeszkód, ale też oba okazały się nieważne - zabrakło frekwencji. Referendum jest ważne w przypadku, gdy udział w nim weźmie co najmniej 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
Jedno z nich odbyło się w Ostródzie, gdzie do urn w wyborach samorządowych (w drugiej turze wyborów na burmistrza) poszło 11,2 tys. osób, a zatem do ważności referendum potrzebnych było co najmniej 6,7 tys. głosujących. Mieszkańcy w zdecydowanej większości zagłosowali przeciwko burmistrzowi (4919 było za odwołaniem), ale było ich o 1,5 tysiąca za mało (łącznie stawiły się 5084 osoby).
Jakie zastrzeżenia mieli do burmistrza mieszkańcy Ostródy? Na stronie ostroda.wm.pl można przeczytać, że inicjatorzy referendum w uzasadnieniu wniosku informowali, że powodem zamiaru odwołania burmistrza Ostródy jest prowadzona przez niego fatalna polityka personalna i brak jakiejkolwiek wizji prowadzenia samorządu. Zarzucali też obecnemu burmistrzowi, że brak jest planu inwestycji i wizji rozwoju Ostródy. Według serwisu "burmistrz w tym czasie zrezygnował ze współpracy z Radą Miejską w Ostródzie, jak i najbliższymi miastu samorządami - gminą Ostróda i powiatem ostródzkim. Brak współpracy zrodził niepotrzebne konflikty ze szkodą dla mieszkańców".
W drugim referendum ws. odwołania przed upływem kadencji burmistrza miasta i gminy Pieniężno Kazimierza Kiejdo również nie udało się zmaterializować woli mieszkańców. Do ważności głosowania niezbędnych było 1749 głosów, do urn poszło o 735 osób za mało. Tak, jak w przypadku Ostródy wśród głosujących wola odwołania burmistrza była zdecydowana - przeciw niemu swój głos oddało 986 z 1014 osób.
Dlaczego grupa referendalna chciała odwołania Kazimierza Kiejdo? Głównym powodem były zarzuty niegospodarności burmistrza w związku z podpisanymi przez niego umowami na rekultywację uciążliwego dla mieszkańców wysypiska odpadów w kolonii Żugienie Pieniężno.
Przytłaczająca przewaga osób głosujących za odwołaniem obu burmistrzów pozwala sądzić, że inicjatorzy referendów zgłaszający wnioski mieli uzasadnione wątpliwości co do kompetencji samorządowców, nie udało się jednak zmobilizować pozostałych mieszkańców, w związku z czym burmistrzowie pozostaną na swoich stanowiskach.
Głosowanie w obu referendach przebiegły bez przeszkód, ale też oba okazały się nieważne - zabrakło frekwencji. Referendum jest ważne w przypadku, gdy udział w nim weźmie co najmniej 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
Jedno z nich odbyło się w Ostródzie, gdzie do urn w wyborach samorządowych (w drugiej turze wyborów na burmistrza) poszło 11,2 tys. osób, a zatem do ważności referendum potrzebnych było co najmniej 6,7 tys. głosujących. Mieszkańcy w zdecydowanej większości zagłosowali przeciwko burmistrzowi (4919 było za odwołaniem), ale było ich o 1,5 tysiąca za mało (łącznie stawiły się 5084 osoby).
Jakie zastrzeżenia mieli do burmistrza mieszkańcy Ostródy? Na stronie ostroda.wm.pl można przeczytać, że inicjatorzy referendum w uzasadnieniu wniosku informowali, że powodem zamiaru odwołania burmistrza Ostródy jest prowadzona przez niego fatalna polityka personalna i brak jakiejkolwiek wizji prowadzenia samorządu. Zarzucali też obecnemu burmistrzowi, że brak jest planu inwestycji i wizji rozwoju Ostródy. Według serwisu "burmistrz w tym czasie zrezygnował ze współpracy z Radą Miejską w Ostródzie, jak i najbliższymi miastu samorządami - gminą Ostróda i powiatem ostródzkim. Brak współpracy zrodził niepotrzebne konflikty ze szkodą dla mieszkańców".
W drugim referendum ws. odwołania przed upływem kadencji burmistrza miasta i gminy Pieniężno Kazimierza Kiejdo również nie udało się zmaterializować woli mieszkańców. Do ważności głosowania niezbędnych było 1749 głosów, do urn poszło o 735 osób za mało. Tak, jak w przypadku Ostródy wśród głosujących wola odwołania burmistrza była zdecydowana - przeciw niemu swój głos oddało 986 z 1014 osób.
Dlaczego grupa referendalna chciała odwołania Kazimierza Kiejdo? Głównym powodem były zarzuty niegospodarności burmistrza w związku z podpisanymi przez niego umowami na rekultywację uciążliwego dla mieszkańców wysypiska odpadów w kolonii Żugienie Pieniężno.
Przytłaczająca przewaga osób głosujących za odwołaniem obu burmistrzów pozwala sądzić, że inicjatorzy referendów zgłaszający wnioski mieli uzasadnione wątpliwości co do kompetencji samorządowców, nie udało się jednak zmobilizować pozostałych mieszkańców, w związku z czym burmistrzowie pozostaną na swoich stanowiskach.