Chory na COVID-19 Przewodniczący Rady Miasta apeluje m.in. do radnych

Wpis dodał: Marcin Żyski | Zgłoś błąd lub naruszenie
"Źle, że większość społeczeństwa już jakiś czas temu uznała, że wirus to „ściema”. Przez ostatnie tygodnie ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka, gdy zakładałem maseczkę czy rękawiczki. I to zarówno w sklepie jak w ratuszu" - napisał zakażony samorządowiec.

Janusz Władysław Okrzesik to były poseł na Sejm X kadencji oraz senator III i IV kadencji, aktualnie przewodniczący Rady Miasta w Bielsku-Białej. Na swoim Facebookowym profilu opublikował oświadczenie, w którym napisał o fakcie zakażenia koronawirusem oraz zwrócił się z apelem o rozsądek i ostrożność w związku z wciąż aktualnym zagrożeniem związanym z COVID-19. W tekście samorządowca pojawiają się również wątki dotyczące bielskiego ratusza i lokalnych radnych.

Oto jego treść: "Dostałem wynik testu na COVID-19. Pozytywny. Teraz 14 dni kwarantanny. W związku z tym garść refleksji.
Po pierwsze: dobrze, że przechodzę w miarę łagodnie, przynajmniej na razie.
Po drugie: dobrze, że pomimo dobrego samopoczucia zdecydowałem się jednak na samoizolację i zrobienie testu. Z pewnością iluś tam ludzi uniknęło dzięki temu zakażenia.
Po trzecie: dobrze, że mam ogród. Współczuję kwarantanny w bloku na osiedlu...
Po czwarte: źle, że większość społeczeństwa już jakiś czas temu uznała, że wirus to „ściema”. Przez ostatnie tygodnie ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka, gdy zakładałem maseczkę czy rękawiczki. I to zarówno w sklepie jak w ratuszu. Ile usłyszałem agresywnych słów gdy zwracałem uwagę, że maseczki nie nosi się pod brodą albo gdy jakiś kolejny młodzian „z zaświadczeniem o astmie” wieszał się na mnie w kolejce do kasy.

Ilu radnych krzywo patrzyło na mnie, gdy apelowałem o noszenie masek i dystans społeczny na sesjach, o częstsze korzystanie z możliwości, które daje elektronika i praca zdalna. Jeśli teraz ktokolwiek z tych „nieśmiertelnych” ma satysfakcję, że dopadło akurat mnie, to znaczy tylko tyle że ma kłopot z prawidłową oceną rzeczywistości. Bo noszenie masek (i stosowanie innych środków ostrożności) nie ma zabezpieczyć noszącego, lecz tych z którymi on się styka. Jeśli ja zakładałem maseczkę, chroniłem ich.

Jeśli oni nie zakładali - narażali mnie. No i ktoś wreszcie mnie dosięgnął, teraz już nie dojdę czy w pracy czy w sklepie czy jeszcze w jakimś innym miejscu, nie ma to już większego znaczenia. Ale niech to będzie przestrogą dla tych, którzy obostrzenia lekceważą – ten wirus naprawdę istnieje, a Wasza lekkomyślność może odbić się na zdrowiu innych. Możecie uważać się za mądrzejszych od WHO, epidemiologów, lekarzy – ale róbcie to na własny rachunek, a nie ryzykując życie innych ludzi.

Dla odmiany tym, którzy się starają, powiem: Wasze staranie ma sens, bo nawet jeśli nie pomoże Wam, tak jak nie pomogło mi, to pomoże uchronić kogo innego. Zatem: ręce myć, maski nosić, lekarzy słuchać – wszystko oczywiście w granicach rozsądku. Do zobaczenia na początku sierpnia!".

Po fali komentarzy przewodniczący RM postanowił ustosunkować się w stosunku do niektórych z nich kolejnym oświadczeniem:

"1/ Mój wpis na FB ukazał się dopiero w reakcji na informacje w mediach o wynikach mojego testu. Ja tych informacji mediom nie przekazałem ani nie udzielałem zgody na ich publikację. Mam nadzieję, że policja potrafi nie tylko straszyć moich sąsiadów na ulicy włączonym kogutem i syreną ale potrafi też ustalić sprawcę takiego wycieku wrażliwych danych osobowych.

2/ Gdy sprawa stała się publiczna, postanowiłem zabrać głos, by jakoś stawić czoła nieuchronnej medialnej g...oburzy, a przy okazji – może moja historia pozwoli komuś wyciągnąć jakieś pożyteczne wnioski.

3/ Proszę nie pytać jak to jest przechodzić chorobę „bezobjawowo”. Miałem lub mam prawie wszystkie podręcznikowe objawy, najpierw silne, teraz złagodniały. Z powodu wystąpienia objawów, jeszcze przed potwierdzeniem testem, odwołałem m.in. oficjalną wizytę u stulatka (pozdrawiam Pana Władysława!) i kilka innych spotkań. Z ostrożności – i miałem rację.

4/ Nie interesują mnie rozważania na temat istnienia lub nieistnienia COVID-19. Jak mnie już przestanie boleć, odzyskam w pełni smak i węch – chętnie podzielę się swoją opinią na ten temat. Jeśli ktoś odczuwa przemożną chęć dyskutowania o tym na moim FB – trudno, proszę tylko o zachowanie kultury i zdrowego rozsądku. Dbajcie o siebie!".