Radny z zarzutem kopnięcia 72-letniego emeryta na strajku kobiet
Wpis dodał: Michał Janiak | Zgłoś błąd lub naruszenie
Chodzi o wydarzenia z 26 października 2020 w Częstochowie.
Podczas trwania jednej z demonstracji odbywających się w ramach strajku kobiet Paweł R., na co dzień radny Prawa i Sprawiedliwości oraz częstochowski wykładowca uniwersytecki miał dopuścić się przemocy fizycznej wobec 72-letniego uczestnika protestów.
Poszkodowany nazywa się Ryszard Raczek i z jego relacji wynika, że przyjechał na miejsce akcji rowerem ciągnącym taczki. Po kopnięciu przez radnego w pachwinę miał przewrócić się z rowerem na taczki i doznać obrażeń. Policję i dziennikarzy mieszkaniec Częstochowy w ramach udzielania wyjaśnień poinformował, że radny PiS to osoba, która go "dobrze zna".
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ postawiła radnemu zarzut na podstawie art. 157 par. 2 Kodeksu karnego: "Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Paweł R. nie przyznaje się do winy, dodatkowo uważa, że cała sprawa ma wyłącznie podtekst polityczny. Na tę okoliczność wystosował specjalny komunikat, który opublikował w mediach społecznościowych:
"W obliczu pojawiającej się dzisiaj informacji na mój temat powiem tylko tyle i aż tyle. Oskarżenia Ryszarda Raczka są nieprawdziwe. Ani wobec niego, ani nikogo innego nic takiego nie miało miejsca. To nie przypadek pojawienia się dzisiaj takich informacji. W ten sposób ludzie prezydenta K. Matyjaszczyka uprawiają brudną politykę za moją aktywność w Radzie Miasta. Po zakończeniu postępowania przekażę opinii publicznej jego wynik. Każdego, kto kłamliwie oczernia mnie godząc w moje dobre imię pociągnę do odpowiedzialności karnej".
Jego koledzy z klubu również odnieśli się do zarzutów, twierdząc, że zarzucane Pawłowi R. czyny nie miały miejsca. Zaznaczyli, że mamy tu do czynienia z prowokacją działacza KOD związanego z lokalnym środowiskiem SLD, którego "poczynania budzą wiele kontrowersji, często powodując niesmak". Sugerują, że to działania próbujące zakamuflować działania prezydenta Matyjaszczyka dotyczące kradzieży danych osobowych:
"Ataki na radnych opozycji, próby odwracania uwagi opinii publicznej czy próby zastraszania to, w naszej opinii, działania mafijne, na które się nie godzimy".
Podczas trwania jednej z demonstracji odbywających się w ramach strajku kobiet Paweł R., na co dzień radny Prawa i Sprawiedliwości oraz częstochowski wykładowca uniwersytecki miał dopuścić się przemocy fizycznej wobec 72-letniego uczestnika protestów.
Poszkodowany nazywa się Ryszard Raczek i z jego relacji wynika, że przyjechał na miejsce akcji rowerem ciągnącym taczki. Po kopnięciu przez radnego w pachwinę miał przewrócić się z rowerem na taczki i doznać obrażeń. Policję i dziennikarzy mieszkaniec Częstochowy w ramach udzielania wyjaśnień poinformował, że radny PiS to osoba, która go "dobrze zna".
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ postawiła radnemu zarzut na podstawie art. 157 par. 2 Kodeksu karnego: "Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Paweł R. nie przyznaje się do winy, dodatkowo uważa, że cała sprawa ma wyłącznie podtekst polityczny. Na tę okoliczność wystosował specjalny komunikat, który opublikował w mediach społecznościowych:
"W obliczu pojawiającej się dzisiaj informacji na mój temat powiem tylko tyle i aż tyle. Oskarżenia Ryszarda Raczka są nieprawdziwe. Ani wobec niego, ani nikogo innego nic takiego nie miało miejsca. To nie przypadek pojawienia się dzisiaj takich informacji. W ten sposób ludzie prezydenta K. Matyjaszczyka uprawiają brudną politykę za moją aktywność w Radzie Miasta. Po zakończeniu postępowania przekażę opinii publicznej jego wynik. Każdego, kto kłamliwie oczernia mnie godząc w moje dobre imię pociągnę do odpowiedzialności karnej".
Jego koledzy z klubu również odnieśli się do zarzutów, twierdząc, że zarzucane Pawłowi R. czyny nie miały miejsca. Zaznaczyli, że mamy tu do czynienia z prowokacją działacza KOD związanego z lokalnym środowiskiem SLD, którego "poczynania budzą wiele kontrowersji, często powodując niesmak". Sugerują, że to działania próbujące zakamuflować działania prezydenta Matyjaszczyka dotyczące kradzieży danych osobowych:
"Ataki na radnych opozycji, próby odwracania uwagi opinii publicznej czy próby zastraszania to, w naszej opinii, działania mafijne, na które się nie godzimy".